Strach i złe doświadczenia
Nie każdy reaguje entuzjazmem na widok swobodnie biegającego psa, nawet jeśli jest przyjazny.
- Ostatnio spacerowałam z dziećmi na Rybaczówce, gdy nagle w naszym kierunku zaczął biec pies. Kiedy właściciel zaczął go wołać, zwierzę nawet nie reagowało i pędziło prosto na nas - mówi pani Agata ze Strzelec Opolskich. - Nie wiem, czy pies był przyjaźnie nastawiony, ale bałam się o swoje dzieci. Jeżeli właściciel nie panuje nad swoim pupilem, nie powinien go spuszczać ze smyczy, szczególnie w miejscu, gdzie jest plac zabaw i spacerują inni ludzie.
Pani Małgosia nie miała swoim życiu żadnej sytuacji z psem, która mogłaby wywołać u niej traumę. Jednak na widok psa, nie ważne jakich rozmiarów, reaguje strachem i bezruchem.
- Moja babcia kiedyś została pogryziona i od najmłodszych lat przestrzegała mnie przed psami i powtarzała, że to tylko zwierzę, które jednak może być niebezpieczne i zaatakować. Za każdym razem, kiedy w moją stronę biegnie pies, zamieram. Chciałabym bardzo, żeby właściciele pamiętali, że nie każdy musi lubić psy, ja się ich zwyczajnie boję - opowiada.
Z kolei pani Aneta miała bardzo przykrą sytuację. Jej niewielkich rozmiarów czworonóg, kiedy była z nim na spacerze, został zaatakowany przez dużo większego psa i bardzo dotkliwie pogryziony. Jej psiaka nie udało się uratować. Mimo krzyków właścicieli i prób odsunięcia agresywne zwierzę nie reagowało, a w tej sytuacji wystarczyło, żeby pies był na smyczy.
Co na to przepisy
Obowiązki właścicieli psów w Polsce regulowane są przede wszystkim przez ustawę o ochronie zwierząt oraz kodeks wykroczeń, a także przez lokalne przepisy.
W ustawie o ochronie zwierząt czytamy: "Zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna". W praktyce oznacza to, że nawet jeśli pies jest bardzo posłuszny i reaguje na komendy, nadal musi być pod kontrolą właściciela. Choć ustawa nie nakazuje wprost trzymania zwierzęcia na smyczy we wszystkich miejscach, to bez niej niezwykle trudno jest spełnić warunek "możliwości kontroli". Wyjątkiem od tego zakazu jest teren prywatny, pod warunkiem, że jest on ogrodzony w sposób uniemożliwiający psu wyjście.
Kodeks wykroczeń odnosi się do "niezachowania zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia". Czytamy: "Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany", zaś właściciel zwierzęcia, "które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany".
- Należy pamiętać, że mandaty za tego typu wykroczenia mogą wynosić od 50 do 250 zł, a w przypadku, gdy zwierzę stwarza realne niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, mandat może wzrosnąć nawet do 500 zł, a sprawa może trafić do sądu - informuje mł. asp. Justyna Woźniak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich. - W 2024 roku na terenie powiatu strzeleckiego odnotowano 5 wykroczeń, a w 2025 roku 3 wykroczenia. Są to sprawy, które zakończyły się wnioskiem o ukaranie.
Pamiętajmy, że w lasach państwowych obowiązuje bezwzględny zakaz puszczania psów luzem. Złamanie tego przepisu grozi naganą lub grzywną. Wyjątkiem są psy myśliwskie podczas polowania. W ogóle natomiast nie wolno wprowadzać psów na obszary objęte ochroną ścisłą, np. do parków narodowych.
Smycz ma znaczenie
Prowadzenie psa na smyczy to nie tylko kwestia przepisów prawnych, ale przede wszystkim wyraz szacunku dla innych ludzi i ich poczucia bezpieczeństwa. To odpowiedzialność, która leży po stronie właściciela. Smycz daje kontrolę nad zwierzęciem, umożliwiając uniknięcie potencjalnych niebezpiecznych sytuacji. To stosunkowo mały wysiłek, który ma ogromne znaczenie w różnorakich sytuacjach, które mogą wyniknąć między człowiekiem a zwierzęciem.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze