LZS Kadłub świętuje awans!
Czwartkowy mecz dostarczył kibicom obu drużyn sporo emocji. Mimo że Kadłub i Burgrabice dzieli około stu kilometrów, kibice licznie stawili się na boisku niedaleko czeskiej granicy, by wspierać swój zespół. Pierwsza połowa nie przyniosła goli, dopiero w 53. minucie Paweł Kubiak otworzył wynik, wykorzystując piłkę odbitą przez bramkarza Sudetów.
Dziewięć minut później gospodarze doprowadzili do wyrównania, a po kolejnych pięciu - wyszli na prowadzenie. W 80. minucie nasi gracze rozpoczęli remontadę, strzelając dwa gole w dwie minuty. Najpierw na listę strzelców wpisał się Patryk Sowiński, a potem wynik ustalił Wojciech Żaczek. Kadłub kończył ten mecz w dziesiątkę, po drugiej żółtej kartce dla Dawida Knopa.
Już od pierwszych minut rewanżowego meczu, mimo wysokiej temperatury, obie drużyny grały z dużą intensywnością. Nie przełożyło się to jednak na okazje. Dopiero w 7. minucie Paweł Kubiak podawał do Rafała Szopy, ale ten przymierzył prosto w obrońcę. Po tej akcji coś się jednak ruszyło po stronie gospodarzy i przez kilka kolejnych minut w zasadzie nie opuszczali oni połowy Burgabic.
W 18. minucie na murawie usiadł Patryk Sowiński, który chwilę wcześniej doznał urazu lewego uda. Trener Kadłuba musiał zejść z boiska, a jego miejsce zajął Rafał Warzecha. W kolejnych minutach gra się wyrównała, ale wynik pozostał bez zmian. Dopiero w 28. minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł Patrick Riemann i pewnym strzałem do prawego słupka pokonał bramkarza Sudetów.
W 37. minucie goście mieli stuprocentową okazję na wyrównanie. Przy linii bocznej faulowany był Jakub Kamienik. Łukasz Sokołowski dostał potem wysokie podanie, ale na nasze szczęście główkował tuż przy lewym słupku bramki Kamila Janowskiego. Dwie minuty później Łukasz Niepala groźnie uderzył, podobnie jak dwie minuty później Rafał Szopa, gdy bramkarz ze sporymi problemami złapał piłkę.
Niedługo potem Janusz Wilczek był faulowany przy polu karnym Burgrabic przez Łukasza Sokołowskiego, za co zawodnik gości obejrzał żółtą kartkę. Nasz strzał z rzutu wolnego był mocny, ale równie niecelny. W doliczonym czasie gry Kadłub strzelił dwa gole do szatni. Rafał Szopa dośrodkował najpierw z prawej strony, a Łukasz Niepala wykorzystał zamieszanie przy bramce i skierował piłkę do siatki. Kilkadziesiąt sekund później ta sama dwójka zagrała bardzo podobną akcję, z tym że kapitan LZS-u podawał z lewej strony, a jego centrę na bramkę zamienił Łukasz, zdobywając drugą bramkę tego dnia.
W drugiej połowie zaczęło się od dośrodkowania Janusza Wilczka do Rafała Warzechy, który był potem faulowany w okolicy rogu boiska. W 50. minucie Łukasz Niepala mógł skompletować hat-tricka, ale po tym, jak chciał minąć bramkarza, zgubił też piłkę. Przez kolejne dziesięć minut niewiele było sytuacji po obu stronach, aż wreszcie Wojciech Żaczek oddał mocny strzał, ale ten zatrzymał się tylko na poprzeczce.
W 67. minucie Jakub Stadnik faulował niebezpiecznie w polu karnym Janusza Wilczka. Sędzia ukarał go za to żółtą kartką i podyktował rzut karny. Ponownie podszedł do niego Patrick Riemann i tym razem uderzył w lewą stronę, ale także nie dał bramkarzowi żadnej szansy na dobrą interwencję (4:0). Dopiero w 76. minucie meczu goście zagrali pierwszą poważną akcję w tej części gry. Damian Łaciak dostał wysoką piłkę, ale jego zagranie głową pewnie wyłapał Kamil Janowski, który nie miał w tym spotkaniu za wiele do roboty.
W 81. minucie Patrick Riemann podawał do Janusza Wilczka, ten będąc jeden na jeden z bramkarzem Sudetów, przymierzył z lewej strony na dalszy słupek i ustalił wynik meczu na 5:0 dla Kadłuba. Choć sześć minut później Rafał Mróz strzelał jeszcze gola, dobijając piłkę wybitą przez bramkarza, to sędzia odgwizdał spalonego.
Oprócz LZS-u Kadłub miano beniaminków Okręgówki w minioną niedzielę uzyskały także Victoria Łany i KS Skarbimierz. Ta pierwsza drużyna wygrała początkowo z Fortuną II Głogówek 4:1, a w rewanżu zremisowała 1:1. Piłkarze ze Skarbimierza najpierw przegrali w Kuniowie z LZS-em 1:2, a potem w takim samym stosunku wygrali u siebie. W tej parze potrzebna była dogrywka, gdzie lepsi okazali się już gospodarze i to oni wywalczyli bilet do wyższej klasy rozgrywkowej.
W Kadłubie awans świętowała cała wioska. Na mecz przyszło wielu ludzi, rozstawiono dmuchańca i kurtynę wodną, rozpalono grilla. Były okolicznościowe koszulki, pamiątkowe zdjęcia, zawyła też strażacka syrena. Piłkarze udali się również na rundę honorową wokół miejscowości, oznajmiając radosną nowinę tym, którzy nie pojawili się na trybunach.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze