Jednym z mechanizmów jest naciąganie seniorów na zamawianie rzekomo cudownych suplementów diety, które później stają się pretekstem do ciągłego wysyłania niechcianych przesyłek i generowania kosztów.
"Cudowne" witaminy dla seniora
Często zaczyna się od telefonicznego kontaktu lub wizyty akwizytora w domu seniora. Naciągacze prezentują się jako przedstawiciele renomowanych firm, lekarze albo osoby z rzekomymi kwalifikacjami medycznymi. Używają manipulacji psychologicznych, opowiadając o zagrożeniach zdrowotnych, które rzekomo mogą usunąć ich "rewolucyjne" witaminy.
Wygląda to tak: senior odbiera telefon, a po drugiej stronie słuchawki osoba stosuje techniki presji, strasząc chorobami lub obiecując natychmiastową poprawę zdrowia. Często naciska na podjęcie szybkiej decyzji, nie dając czasu na zastanowienie się, bo akurat dzisiaj jest taka "okazja".
Są też reklamy, które wprowadzają w błąd i sugerują, że produkt jest darmowy lub dostępny na bardzo korzystnych warunkach. Po pierwszym zamówieniu, często rzekomo symbolicznym lub darmowym, seniorzy zaczynają otrzymywać regularne przesyłki z witaminami, których wcale nie zamawiali ani nie potrzebują. Do każdej przesyłki dołączana jest faktura z coraz wyższymi kwotami. Oszuści liczą na to, że seniorzy, zdezorientowani lub nieświadomi swoich praw, będą płacić, bojąc się konsekwencji.
- W ostatnim czasie zgłosiło się kilka osób, które niekoniecznie z własnej woli stały się posiadaczami tabletek witaminowych i nie potrafiły poradzić sobie z ciągle przychodzącymi nowymi przesyłkami z tymi suplementami, za które trzeba było zapłacić - przyznaje Małgorzata Płaszczyk-Waligórska, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Strzelcach Opolskich. - Niektóre osoby nieświadomie zawarły telefonicznie umowę, zgadzając się na jedną przesyłkę, inne skusiły się jakąś ofertą w prasie jeszcze, inne podejrzewają, że na jakimś pokazie wyraziły zgodę na tę ofertę. Są też osoby, które twierdzą, iż nic nie zamawiały. Pamiętajmy, że - jeżeli nic nie zmawialiśmy - nie musimy odsyłać przesyłek i za nie płacić i jest to ryzyko wysyłającego.
Przedsiębiorca podejmuje działania na własne ryzyko i nie może żądać opłaty za ich wykonanie.
- Zgodnie z art. 5 ustawy o prawach konsumenta, brak odpowiedzi konsumenta na niezamówione świadczenie nie jest równoznaczny z wyrażeniem zgody na zawarcie umowy. Są też przypadki, że konsumentka otrzymała pocztą przesyłkę - czasopismo wraz z ofertą handlową. Nie zamawiała go ani nigdy nie udostępniała swoich danych w tym celu. Odłożyła gazetę na półkę, a z czasem zapomniała o niej. Po 3 tygodniach przysłano następny numer publikacji, tym razem wraz z fakturą i wezwaniem do zapłaty. Przedsiębiorca uznał, że przyjęcie i nieodesłanie pierwszego egzemplarza oznaczało zawarcie wiążącej umowy i zgodę na zamówienie kolejnych czasopism. Takie działanie jest bezprawne i nie rodzi po stronie konsumenta obowiązku regulowania rachunków wystawionych z tego tytułu - tłumaczy rzeczniczka.
- Jeżeli zgodziliśmy się na coś poza lokalem przedsiębiorstwa lub na odległość, możemy do 14 dni odstąpić od takiej umowy. Jeżeli termin ten minął, a zawarcie umowy było pod wpływem błędu, można uchylić się od skutków prawnych umowy zawartej pod wpływem błędu. Jednocześnie firmy oferujące swoje produkty przez telefon muszą mieć na to naszą uprzednią zgodę. Zgodnie z art. 398 Prawa Komunikacji Elektronicznej, zakazane jest używanie do celów przesyłania informacji handlowej, w tym marketingu bezpośredniego, do abonenta lub użytkownika końcowego, chyba że uprzednio wyraził on na to zgodę. Zapewnianie z kolei o szczególnych właściwościach produktu to nieuczciwe praktyki rynkowe. Można zatem powołać się na te przepisy, a w razie wątpliwości zawsze można skorzystać z pomocy rzecznika konsumentów - zachęca Małgorzata Płaszczyk-Waligórska.
"Nagrody" za tysiące złotych
- Bardzo rzadko, ale jeszcze zdarzą się sytuacje, by ktoś zakupił towary na pokazie i miał problem ze zwrotem - przyznaje Małgorzata Płaszczyk-Waligórska. - Ostatnio przyszedł do mnie konsument, który został wprowadzony w błąd i podpisał umowę, sądząc, że to nagrody w ramach losowania za prawie 13 000 zł. Zorientował się i odstąpił od umowy w ustawowym terminie i odesłał produkty w stanie niezmienionym. Firma twierdzi jednak, iż otrzymała towary uszkodzone i niekompletne. Obecnie prowadzona jest mediacja w sprawie. Dlatego jeżeli zdarzy nam się taka sytuacja i podpisaliśmy niechcianą umowę, w przypadku odstąpienia zabezpieczmy dowody. Pamiętajmy, że w takich przypadkach odstąpienie wysyłamy najpierw osobno za potwierdzeniem odbioru. Następnie do 14 dni musimy odesłać towar. Najlepiej zrobić zdjęcie, w jakim stanie go odsyłamy, filmiki z pakowania, wysyłki, miejmy na to świadków. Nieuczciwe firmy próbują uniemożliwić nam odstąpienie od umowy albo zwracają mniejszą kwotę, powołując się na przepisy dotyczące zmniejszenia wartości towaru.
Konsument jest odpowiedzialny wobec sprzedawcy za zmniejszenie wartości rzeczy w związku z korzystaniem z niej w nieodpowiedni sposób. Ma prawo zbadać charakter, cechy i funkcjonowanie towaru w taki sposób, w jaki mógłby to uczynić w sklepie stacjonarnym. Nie może jednak używać rzeczy w sposób nieograniczony. Jeśli tak robi, przedsiębiorca ma prawo obciążyć go dodatkowymi kosztami w związku ze zmniejszeniem wartości towaru. W tej sytuacji, jeżeli konsument będzie chciał odstąpić od umowy, może ponieść odpowiedzialność za pogorszenie stanu zwracanej rzeczy.
Oszuści są sprytni i ciągle zmieniają swoje metody. Dlatego tak ważne jest, aby być czujnym. Jednak jeżeli zdarzy nam się paść ofiarą oszustów czy ich nielegalnych praktyk - warto skorzystać z pomocy Powiatowej Rzeczniczki Konsumentów, która zawsze służy pomocą i radą.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze