Noc Muzeów w Kolonowskiem
Noc Muzeów można było spędzić w drewnianej chacie z 1780 roku, pierwotnie postawionej przy nieistniejącej już hucie. Niegdyś znajdowało się w niej mieszkanie kierownika huty oraz pomieszczenia biurowe. Po izbie oprowadzał zwiedzających Gerard Mańczyk, pasjonat lokalnej historii, opowiadając różne ciekawostki. W tym roku również charakteru wydarzeniu dodały stroje z dawnych lat, które nosiły osoby zaangażowane w ten projekt.
- Noc Muzeów jest organizowana w naszym muzeum już po raz piąty - mówi Gerard Mańczyk. - Cieszy fakt, że co roku odwiedza nas tyle osób. Zauważyłem, że przychodzą te same osoby, ale przeprowadzają ze sobą swoje rodziny czy gości. Co roku także przybywa nowych eksponatów. Dzisiaj taką ciekawostką jest łódka - dłubanka, wydobyta z Małej Panwi, chociaż w naszych zbiorach jest ona już trzeci rok, to niektórzy widzą ją po raz pierwszy i o nią dopytują. Mamy bardzo dużo przedmiotów, dlatego tym bardziej cieszę się, że mamy takie miejsce, gdzie możemy je eksponować. Cieszy też, że dzieci i młodzież interesują różne przedmioty i związana z nimi historia.
W zabytkowej chacie można zobaczyć ponad tysiąc eksponatów, a podczas Nocy Muzeów chatę odwiedza kilkadziesiąt osób.
Jednak to nie były jedyne atrakcje tej nocy przygotowane przez organizatorów. Dzieci i młodzież mogli wziąć udział w szukaniu karteczek z zagadkami, za poprawną odpowiedź otrzymywali nagrody. Inną atrakcją, której zapach roznosił się po wszystkich izbach chaty, był chleb pieczony w piecu. Odwiedzającym był on serwowany ze smalcem i ogórkiem kiszonym.

Poza zwiedzaniem chaty w budynku obok - w sali widowiskowej przy OSP w Kolonowskiem można było posłuchać występów artystycznych. Przed zgromadzoną publicznością zaprezentowali się Dęciaki z Kolonowskiego, Studio Pod Florianem oraz Orkiestra Dęta "Colonnowska".
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!











Komentarze