"Praktycznie codziennie, wyglądając przez okno, widzę jakiegoś psa biegającego samotnie po ulicy. Jest to niebezpieczne dla samego zwierzaka, a także dla ludzi - szczególnie zwracając uwagę, że mieszkam w pobliżu ochronki" - pisze czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Nadmienia też, że interweniowała w tej sprawie w urzędzie gminy, ale uzyskała jedynie informację, że jeśli wie, do kogo należy zwierzę, urząd wyśle tej osobie "informację o tym, że ma obowiązek pilnować psa”, co - jej zdaniem - nie rozwiązuje problemu.
O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do wójta gminy. Jak wskazuje włodarz, takich interwencji nie ma wiele, ale ich podejmowanie jest problematyczne - logistycznie oraz m.in. również z tego powodu, że są one kosztowne.
- Zdecydowana większość psów biegających samopas po Jemielnicy ma swoich właścicieli, tylko one są nieupilnowane - mówi Marcin Wycisło. - Zazwyczaj są to sytuacje chwilowe, tymczasem jeśli policja podejmie interwencję w sprawie takiego czworonoga, to ja odbieram wtedy telefon, że trzeba takiego psa odłowić i przetransportować do schroniska. Muszę wtedy wezwać firmę z sąsiedniej gminy, z którą mamy umowę, i pies jedzie do schroniska w Miedarach. Jakoś tak się pechowo składa, że u nas przeważnie takie interwencje są w weekendy i wtedy całościowo usługa kosztuje 4 tys. zł. W dni powszednie o 500 zł mniej, ale to też duża kwota.
Wysoki koszt usługi sprawia, że urzędnicy, o ile jest to możliwe, nie spieszą się z wzywaniem hycla. Bywa bowiem tak, że zanim ten dojedzie, pies już zdąży wrócić do domu. A bywa i tak, że "zgubę" ktoś z dobrego serca na chwilę przygarnie i są zamieszczane ogłoszenia, są poszukiwani właściciele. Gmina współpracuje też z grupą animalsów Jemielnica Pomaga. Czasem dochodzi do adopcji czworonoga i gmina dokłada się finansowo do kastracji czy sterylizacji.
- Mam takie dwie prośby do mieszkańców: aby pilnować swoich zwierząt oraz żeby po ludzku podchodzić do takich sytuacji, nie zawsze trzeba od razu wzywać policję, nie robić złośliwości, bo taki pies nie zawsze stanowi realne zagrożenie. Bywało też tak, że ktoś zgłosił skargę, a potem się okazało, że to sąsiad na sąsiada zgłaszał i dobrze wiedział, czyj to pies, więc można tu było zareagować po sąsiedzku. Szkoda zwierząt i szkoda wydawać tak duże pieniądze na odwożenie psów do schroniska - apeluje wójt. - Za nieupilnowanie zwierzęcia grożą mandaty. A gdy gmina poniesie koszty, dochodzi też ich zwrotu od właściciela czworonoga.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze