O tym, jak dobrze mieć sąsiada, śpiewały kiedyś Alibabki. Oczywiście, o ile sąsiad jest dobrym człowiekiem, chętnie nam pomaga i służy radą. Mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Marka Prawego w Strzelcach Opolskich, którzy zgłosili się do naszej redakcji, przez sąsiada nie mogą spokojnie żyć...
- Nasz sąsiad dewastuje blok, maluje i uszkadza elewację np. wyrywa parapety, uszkadza drzwi wejściowe. Dewastowane są też pomieszczenia wewnątrz budynku m.in. notorycznie mamy zalewane piwnice - mówią mieszkańcy.
W maju strzelczanie napisali w tej sprawie pismo do zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Strzelcach. Piszą w nim, że sąsiad notorycznie wylewa śmierdzące i lepiące się ciecze przed drzwi wejściowe swojego mieszkania. Nie stosuje się do regulaminu spółdzielni i głośno słucha muzyki, trzaska drzwiami, wyrzuca resztki jedzenia i rzeczy osobiste na zewnątrz przez okno, a na korytarzu wystawia i pali dymiące kadzidełka...
- Te działania godzą w nasze prawo do spokojnego korzystania z miru domowego. Prosimy zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej o potraktowanie naszej prośby priorytetowo ze względu na nasilanie się aktów wandalizmu i łamanie regulaminu spółdzielni. Domagamy się również naprawy uszkodzonej elewacji wewnętrznej i innych części bloku uszkodzonych przez sąsiada - napisali mieszkańcy w piśmie do SM.
O sprawie rozmawialiśmy z Piotrem Bombą, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej. Poinformował nas, że sytuacja jest trudna, ale spółdzielnia podejmuje działania, żeby pozostałym mieszkańcom żyło się bezpieczniej. Podobne sytuacje miały już miejsce w Strzelcach, często kończyły się eksmisją... Sprawa zniszczenia elewacji została zgłoszona na policję.
- Dzwonimy na komendę policji, przyjeżdżają i pół godziny mamy spokój... Już od dwóch lat słyszymy, że spółdzielnia coś działa w tym temacie, ale nie ma efektów. Chcemy, żeby to jak najszybciej się skończyło, bo mamy już dosyć! - dodają mieszkańcy.
O uciążliwym sąsiedzie rozmawialiśmy też z Tadeuszem Urbaniakiem, kierownikiem Ośrodka Pomocy Społecznej w Strzelcach Opolskich. Przekazał nam, że po naszym telefonie zalecono dzielnicowemu, żeby częściej pojawiał przy bloku na Marka Prawego i nadzorował to miejsce.












Komentarze