Jadąc z Wysokiej do Ligoty Górnej, mijamy pola uprawne i owocujące czereśnie. Pola po lewej stronie drogi są położone wyżej i zawsze podczas ulewnego deszczu jest problem. Szczególnie był on widoczny w poniedziałek, 29 czerwca...
- Kiedyś od Wysokiej do Ligoty były rowy i nie trzeba było się martwić podczas mocniejszych opadów. Ale teraz rowów już nie ma, większość z nich jest zasypana - mówi Lidia Jońca, sołtyska Ligoty Górnej. - Kiedy mocno pada, z pól spływa woda, jak nabierze prędkości z górki od lasu, to nie ma mocnych, żeby ją zatrzymać. Gdyby to była tylko woda, to pół biedy, ale ona zabiera glinę z pól i wszystko zatrzymuje się na głównej drodze - dodaje.
Tydzień temu jezdnia była zabrudzona w kilku miejscach na odcinkach około 10-20 metrów.
- Gdy mocno pada, to mieszkańcy już wiedzą, że trzeba uważać, ale przyjezdni nie mają świadomości, że jadą po błocie, a nie po asfalcie. Niewiele trzeba, żeby doszło do nieszczęścia - podkreśla sołtyska. - W ubiegłym roku podczas jednej z ulew przy jednym polu naniosło gliny aż na 30 centymetrów grubości! Wtedy wyczyszczono rowy, zrobiono odpływy i na tym odcinku nie ma już takiego problemu. Mam prośbę do pozostałych rolników, żeby rozważyli odtworzenie rowów, bo jak widać są one potrzebne - apeluje.
Komentarze