U państwa Kolonko z Lichyni jest jak w tropikach
- Dwanaście lat temu przywiózł nam ją wujek z Niemiec - opowiada Łukasz Kolonko. - Najpierw posadziliśmy sadzonkę w doniczce, a później postanowiliśmy ją przesadzić do ziemi. Trochę się tego obawialiśmy, bo nie wiedzieliśmy, jak się przyjmie, ale się udało.
Teraz państwo Kolonko mają w swoim ogrodzie sześć bananowców, cztery duże, pokaźnych rozmiarów i dwa mniejsze, które zaczynają się coraz bardziej rozrastać. Aby roślina przetrwała w polskich warunkach, potrzebna jest odpowiednia pielęgnacja.
- Najważniejsza jest woda i składniki odżywcze - mówi pan Łukasz. - Nasze bananowce są podlewane dwa razy dziennie, a do tego nawożone solą i saletrą.
- Ważne jest też, żeby gleba była dobra, a rośliny miały dużo słońca - dodaje Irena Kolonko.
Widokiem bananowców można cieszyć się od wczesnej wiosny, najczęściej od kwietnia lub maja, aż do jesieni, najpóźniej do października. Wszystko zależy jednak od pogody, w tym od pierwszych ciepłych dni i przymrozków.
- Najtrudniejsza jest dla nich zima, ale żeby nie ucierpiały, należy je odpowiednio zabezpieczyć - podkreśla pan Łukasz. - Przycinamy je, zostawiając sam trzon, a następnie okrywamy dookoła włókniną i specjalnie sprasowanymi, małymi kostkami słomy.
- Jest przy tym trochę pracy, ale efekty w postaci egzotycznego widoku bardzo cieszą - podkreśla pani Irena. - Tym bardziej cieszy to, że udaje nam się hodować bananowce, nie chowając ich na zimę.
Niestety, roślina jeszcze nie owocowała. Powodem jest za krótki okres ciepłych temperatur.
- Marzy mi się ogród zimowy - opowiada pan Łukasz. - Wtedy moglibyśmy je dogrzać i byłyby szanse na owoce. Kto wie, może kiedyś się uda.
Oprócz bananowców, w ogrodzie państwa Kolonko można znaleźć jeszcze arbuzy, czy minikiwi, a w zagrodzie podziwiać strusie emu. Wszystko to pokazuje, że wcale nie trzeba jechać daleko, żeby zachwycić się egzotycznym widokiem.
Czytaj wszystkie najważniejsze informacje z powiatu strzeleckiego. Kup aktualne e-wydanie "Strzelca Opolskiego"!
Komentarze