Ósmego grudnia 2021 roku zmieniła się historia parafii w Jemielnicy. Tego dnia w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny podczas mszy świętej biskup opolski Andrzej Czaja podniósł świątynię do rangi Diecezjalnego Sanktuarium św. Józefa. Jest to piąte takie miejsce kultu w diecezji opolskiej po sanktuarium Matki Boskiej Opolskiej - w katedrze w Opolu, św. Anny w Górze św. Anny, św. Jacka w Kamieniu Śląskim i św. Rity w Głębinowie. Mszę świętą celebrowali również biskupi pomocniczy Paweł Stobrawa i Rudolf Pierskała. W eucharystii uczestniczyli wierni, siostry zakonne, poczty sztandarowe i członkowie Bractwa św. Józefa.
- Od 1 maja 2012 roku, gdy reaktywowano bractwo, Jemielnica stała się miejscem licznych pielgrzymek z całej Polski - mówił proboszcz parafii ks. Henryk Pichen. - Widzimy ożywienie religijne, a każdego roku podczas odpustu 1 maja przyjmowani są nowi członkowie bractwa. Dziś zakończył się etap naszych pragnień i marzeń, które w moim przypadku trwały 30 lat. To, że mamy sanktuarium w Jemielnicy, to zasługa naszych parafian. Ludzi, którzy tu są z nami, i tych, którzy już odeszli, a którzy przez lata modlili się i krzewili kult św. Józefa.
Po mszy głos zabrał też Józef Swaczyna, starosta strzelecki i prepozyt (przewodniczący) Bractwa św. Józefa, które dziś liczy już 900 członków.
- Dzisiaj pisana jest nasza nowa historia - mówił. - Jesteśmy wdzięczni za to, że mamy sanktuarium. Cieszy się cała nasza parafia i diecezja opolska.
Bractwo Dobrej Śmierci
Historia Bractwa św. Józefa zaczęła się w czasach kontrreformacji, gdy Śląsk znajdował się pod panowaniem Habsburgów. 17 marca 1675 roku powołano w Jemielnicy Bractwo Dobrej Śmierci św. Józefa. Był to okres dla Kościoła szczególny, a tego typu zgromadzenia powstawały powszechnie dla wzmocnienia wiary po wielkiej fali reformacji, która przetoczyła się przez Europę. Jak trudne to były czasy, świadczy fakt, że w jemielnickim klasztorze przez długi czas rezydowało zaledwie trzech zakonników.
Bractwo, założone przez opata Bartłomieja Kaspera, zostało w grudniu tego samego roku erygowane przez papieża Klemensa X. Strukturę oparto na podobnym bractwie działającym przy klasztorze cysterskim w Krzeszowie. Nowe zgromadzenie bardzo szybko zyskało wśród mieszkańców wielką popularność. Już pierwszego roku w księdze bractwa odnotowano, że należało do niego 1030 osób na czele z opatem, który zyskał tytuł „pierwszego założyciela Bractwa św. Józefa na Górnym Śląsku”. Po stu latach liczba wiernych należących do bractwa wynosiła ponad 42 tysiące. W 1688 roku wydało ono własny modlitewnik składający się z sześciu części, w którym zawarte były cele i powinności członków. Jego egzemplarz znajduje się dziś w klasztorze sióstr karmelitanek w Krakowie.
Mimo dziejowej zawieruchy, bractwo funkcjonowało jeszcze w XX wieku. W 1960 roku do księgi wpisano, że zapisały się do niego 42 osoby z Żędowic i Wierchlesia. Ostatnia wzmianka pochodzi z 1965 roku, gdy odnotowano śmierć jednego z członków. Przez lata starano się reaktywować stowarzyszenie, udało się to dopiero 1 maja 2012 roku.
Od początku główną uroczystością był odpust ku czci św. Józefa, obchodzony 19 marca. Tradycyjnie dzień ten członkowie bractwa oraz wielu lokalnych przedsiębiorców traktują jako wolny od pracy. Drugim świętem jest odpust św. Józefa obchodzony 1 maja.











Komentarze