O zniszczeniach w strzeleckim parku wielokrotnie pisaliśmy już na naszych łamach. Wandale szczególnie lubią młode drzewka, które wyrywają z korzeniami lub łamią. Często niszczone są też paliki przy sadzonkach i kosze na śmieci.
- Niedawno pojawiły się nowe sposoby niszczenia naszego parku - ubolewa Józef Dworaczek z Zieleni Miejskiej. - Na kilku drzewach zauważyliśmy ślady po strzałach z wiatrówki. Pewnie ktoś się nudził i postanowił się zabawić, szkoda tylko że w taki sposób. Od marca, czyli od momentu wybuchu epidemii obserwujemy dużo więcej zniszczeń w naszym parku, mamy też o wiele więcej śmieci niż do tej pory. W lokalach są ograniczenia jeśli chodzi o liczbę osób, więc młodzi strzelczanie zrobili sobie z parku całodobowy bar - mówi.
Dworaczek dodaje, że w parku często niszczone są też tablice informacyjne m.in. mówiące o tym, że podczas wiatrów nie można przebywać na jego terenie.
- Przecież to bardzo ważne informacje dla mieszkańców. Nie rozumiem, dlaczego one komuś przeszkadzają. Ostatnio przeprowadzaliśmy prace porządkowe w parku i przewróciła się stara lipa, która była wskazana do wycinki. Nie było żadnego wiatru, po prostu była już tak sucha... W sumie zostało nam blisko 200 drzew do wycięcia w tym roku, ale nie ma już na to środków. W związku z tym planuję wystosować pismo to burmistrza, żeby część parku zamknąć dla użytkowników. Najważniejsze jest przecież bezpieczeństwo - mówi.
W ubiegłym tygodniu obfite deszcze zatopiły łąki w parku, a ziemia jest nasączona wodą jak gąbka. Mieszkańcy powinni szczególnie uważać spacerując alejkami, bo wywracać mogą się również zdrowe drzewa, które nie są oznaczone do wycinki.
Pewnego dnia pan Józef zauważył w parku ognisko, przy którym stał mężczyzna.
- Kiedy mnie zobaczył zaczął uciekać i nie udało mi się go dogonić. Przy ognisku stały butelki z wodą, więc ugasiłem ogień. To co zauważyłem wprawiło mnie w osłupienie - na ziemi leżała miedź... Nie rozumiem, jak można przyjść do zabytkowego parku opalać kable. Niestety, ludzie mają coraz dziwniejsze pomysły - opowiada.
Na szczęście są też dobre wieści. W sobotę, 10 października, w parku pojawiło się 5 nowych nasadzeń w ramach programu „Drzewo rodzinne”. To cztery dęby czerwone i jeden szypułkowy. Niebawem pojawią się przy nich tabliczki z imionami nowo narodzonych dzieci. Właśnie w ten sposób rodzice chcieli podkreślić ważne w ich życiu wydarzenie, czyli pojawienie się nowego członka w rodzinie. Wnioski o nasadzenia w strzeleckim parku można składać przez cały rok w urzędzie miejskim.
Komentarze