Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 09:26
Reklama Filplast
Reklama EBO
Reklama

Jaryszowski żniwniok 160 lat temu

Jaryszowski żniwniok 160 lat temu
Zwyczaje żniwne w powiecie strzeleckim: na pierwszych zebranych snopkach stawiano krzyż. Zdjęcie z lat 20.

W sierpniu kończą się żniwa i niedługo po nich mieszkańcy wsi rozpoczynają uroczystości związane z ich zakończeniem.

W Jaryszowie i wsiach parafii (Jaryszów, Nogowczyce i Sieroniowice) szczególnie uroczyście obchodzi się do dziś święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (WNMP), które przypada 15 sierpnia. W tym dniu w Jaryszowie jest odpust, bo kościół jest pod wezwaniem WNMP. Święto, znane pod inną nazwą „Matki Boskiej Zielnej”, nawiązuje do wywodzących się jeszcze z czasów pogańskich uroczystości rozpoczynających święta zebranych plonów. W połowie sierpnia Germanie, którzy do końca IV wieku zamieszkiwali także ziemie dzisiejszej Polski (byli to Wandalowie i Goci nad Bałtykiem), kultywowali zwyczaje związane z zebranymi ziołami. Później zwyczaje związane z ziołami leczniczymi przejęło chrześcijaństwo i powiązało z świętem Wniebowzięcia NMP. W kościołach w tym dniu święci się bukiety albo wianki zrobione z 7 ziół leczniczych, takich jak: rumianek, mięta, melisa, bazylia, lubczyk, rozmaryn i nasturcja (rumianek po śląsku to kamelki, melisa to minca, lubczyk to maga, nasturcje to krezy; pozostałe nazwy są podobne do polskich).

We wrześniu, gdy zboża były już wymłócone, odbywały się główne uroczystości związane z zakończeniem żniw, to tzw. „żniwniok” nazywany po polsku „dożynki” albo „święto plonów”. Jak wygląda to święto obecnie, to wiedzą wszyscy – korowody przebierańców i przesadnie wielkie korony żniwne. Te korony jeszcze ok. 20 lat temu wyglądały inaczej. Opis takiej korony i żniwnioka w Jaryszowie, przed 160 laty, w 1865 roku, został umieszczony we wrocławskim czasopiśmie „Rübezahllieder”, dodatku do „Schlesische Provinzialblätter”. W 1936 roku artykuł „Erntedankfest in Jarischau” został przedrukowany przez „Gross Strehlitzer Heimatkalender”.

W połowie XIX wieku Jaryszów rzadko trafiał na strony gazet. Wieś położona była na uboczu i daleko od głównych dróg. Opis żniwnioka pewnie dotarł do Wrocławia od jakiegoś gościa rodziny Müller, która była wtedy właścicielem dworu, folwarku i większości pól jaryszowskich. Przypuszczam, że opisany żniwniok miał miejsce w 1861 lub 1862 roku. Wtedy to rodzina Müller ufundowała odbudowę zniszczonej w pożarze kościoła wieży. Postawiono nową wieżę kościoła, możliwe, że jej architekt pochodził z Wrocławia i w czasie pobytu w Jaryszowie sporządził opis żniwnioka.

Tak jak teraz, głównym elementem „żniwnioka” była korona żniwna. Przed świętem robiły ją kobiety z różnego rodzaju zbóż i przyozdabiały kwiatami, owocami, migdałami, rodzynkami, cukierkami. W zboże wplecione były paski złotej lamety. Przygotowywano też plac do zabawy z okazji tego święta. Gdzieś w pobliżu lasu miał się znajdować specjalny okrągły plac na zabawy. Na środku tego placu stało duże drzewo. Od środkowego drzewa do drzew po bokach przeciągano liny i na tych linach zawieszano girlandy kwiatów i gałęzie, co tworzyło coś w rodzaju dachu nad placem. We wsi nie było wtedy sali biesiadnej, a stodoły były pełne zebranego zboża.

W dniu święta, chyba po mszy w kościele, zbierał się korowód, który udawał się do pałacu właścicieli folwarku i części wsi na dzisiejszym Zidlongu (kiedyś pomiędzy kościołem i farą była droga na Zidlong, do pałacu). Odświętnie ubrane młode dziewczyny z wiankami na głowach niosły koronę żniwną na białej dużej tacy. Za nimi podążali starosta i starościna, a za tymi robotnicy rolni i mieszkańcy wsi. Mężczyźni mieli ze sobą udekorowane kwiatami kosy, a kobiety grabie, też ozdobione kwiatami.

Po dotarciu korowodu przed pałac, starosta i starościna przekazywali koronę żniwną właścicielowi wsi. Przy tym starosta wygłaszał pozdrowienie po niemiecku, a starościna po polsku. Po przekazaniu korony właściciel wsi obdarowywał starostów pieniędzmi. Następnie śpiewano „Te Deum” i po polsku „Kto się w opiekę”.

Spod pałacu korowód mieszkańców Jaryszowa z „państwem” i ich gośćmi udawał się z muzyką i przy śpiewie różnych piosenek ludowych na zabawę na świątecznym placu. Zabawę rozpoczynano od „poloneza”, przy czym „gnadige Frau” była prowadzona przez Großknechta (coś w rodzaju nadzorcy robotników we folwarku), a „gnadige Herr” był prowadzony przez Großmagd (nadzorczyni służących). Po tym tańcu miały miejsce różne zabawy.

Najważniejsze było zdobycie nowych narzędzi do pracy. Na tym placu z boku wbity w ziemię był wysoki drewniany pal, bez kory, gładki. Na jego szczycie były zawieszone nowe narzędzia: kosa, widły, grabie i cep. Żeby je zdobyć, młodzi mężczyźni musieli się wdrapać na szczyt tego słupa. Pierwszy, który to zrobił, dostawał w nagrodę nową kosę, drugi - widły, trzeci - cep, a czwarty - grabie.

Były też inne zabawy, jak bieg w worku, skok wzwyż, łapanie wursztu na sznurku czy „bicie w garnek” (to coś w rodzaju „ciuciubabki” - biorącemu w tym udział zawiązywano oczy i dawano do ręki cep, zakręcano nim parę razy, po czym miał on odszukać gliniany garnek, w który ktoś uderzał warzechą. Pod garnkiem był żywy kogut. Temu, któremu z zawiązanymi oczami udało się cepem rozbić garnek, dostawał koguta). Zwycięzcy zabaw byli obdarowywani przez „państwo” i ich gości nagrodami takimi jak prześcieradła, fartuchy, wstążki, fajki, cygara, tabak. Dzieciom rozdawano ciastka i cukierki. W czasie zabawy na placu dla wszystkich było darmowe piwo, ciasto, bułki i wurszt. Zabawa trwała aż do wieczora. Gdy zrobiło się ciemno, odprowadzano ze śpiewem „państwo” do pałacu.

Pochodzę z Jaryszowa i przez parę lat próbowałem zlokalizować ten plac, na którym odbywała się zabawa żniwniokowa. Dopiero mapa topograficzna z 1827 roku pokazała mi jego położenie. Plac był w połowie dzisiejszej Parzynci (ul. Zielona). Od powstania wsi w połowie XIII wieku aż do II połowy XIX wieku był w tym miejscu na tej ulicy koniec wsi. Ulica kończyła się okrągłym placem. Do dziś ulica jest w tym miejscu szersza (jest tam rozgałęzienie ulicy). Plac miał być blisko lasu. Choć do chechelskiego lasu jest dosyć daleko, to jego wysokie drzewa na wzgórzach wyglądają jakby las był blisko.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
ReklamaHeimat
Reklama
ReklamaMaxima 2
ReklamaHelios
Reklama
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
zachmurzenie duże

Temperatura: 4°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 8 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Żeby tylko były dokładne informacje na tych tabliczkach.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 06:39Źródło komentarza: W gminie pojawią się nowe tabliczki informacyjne. Turyści powinni być zadowoleni J Autor komentarza: Jerzy S.Treść komentarza: Kacper! Szczerze gratuluję pasji i zaangażowania w historycznych poszukiwaniach. Kontynuuj i rozwijaj zainteresowania związane z przeszłością swojej małej ojczyzny i pamiętaj: per aspera ad astra... Jerzy S.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 14:52Źródło komentarza: 18-latek z Piotrówki publikuje unikatowe przedwojenne historie J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Przebudowa ulicy Dzierżonia w dzielnicy FosowskieData dodania komentarza: 17.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Kto rządzi w inwestycyjnym wyścigu w powiecie strzeleckim? Oto ranking G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: Akcja wygląda na ratowanie dopłat z kasy EU. Śpieszą się, bo rok się kończy. Ale i tak można było przecież za te pieniądze inne konieczne remonty wykonać. Te pewnie były zbyt skomplikowane aby je zakończyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem.Data dodania komentarza: 4.11.2025, 10:10Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: "Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego." - Możecie i odpowiadacie. To ZDW przeprowadził remont i jest odpowiedzialny za wszystko, co się z nim wiąże. Jak bierzecie hydraulika do domu na remont instalacji, to odpowiada on za wszystko, czy przy jego okazji zniszczy. Nie zrobiliście bypassu - to wy za to odpowiadacie. Wytyczyliście nierealny objazd na zasadzie dupochronu - to wy jesteście za niego odpowiadacie. Idziemy dalej - sprapraliście dobrą drogę Kolonowskie - Krasiejów: to wy za to odpowiadacie. Znaleźliście na drodze "mikropęknięcia" i zrobiliście z tego pretekst do przeprowadzenia niepotrzebnego remontu. W tym samym czasie na drodze Kolonowskie - Zawadzkie pęknięcia są już nie tylko mikro, ale i makro, droga zaczyna straszyć dziurami, a most na Małej Panwi tylko czeka, by się zawalić, ale tu remont nie jest potrzebny. W rezultacie zamiast dwóch dobrych dróg mamy teraz dwie spaprane. Na dodatek zabieracie się do remontu dobrej drogi Jemielnica - Piotrówka, kolejny przykład radosnej twórczości, gdzie wywalacie pieniądze w niepotrzebne inwestycje, a drogi, które naprawdę remontu potrzebują, stoją i czekają w kolejce na niewiadomo co. I to niestety wy, ZDW za to odpowiadacie.Data dodania komentarza: 30.10.2025, 08:09Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: "Artoo-Detoo" ;-) (R2D2)Data dodania komentarza: 20.10.2025, 13:36Źródło komentarza: Od śląskiej godki do globalnej sławy. Synek z Raszowej podbija świat technologii
Reklama
Reklama