Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 14 grudnia 2025 17:21
Reklama
Reklama

Po co ksiądz chodzi po kolędzie i co ministrant wypisuje na drzwiach

Poszukujący sensacji i mamony myślą, że korzyścią dla księdza są pieniądze. Nie. Każdemu księdzu potrzebna jest ta kolęda, żeby mógł być ze swoimi parafianami w ich miejscu zamieszkania i przekonać się o ich życiu - pisze ksiądz Daniel Jaszczyszyn.
Po co ksiądz chodzi po kolędzie i co ministrant wypisuje na drzwiach

Autor: pexels.com / zdjecie ilustracyjne

Szczęść Boże, dzień dobry! Nadziwić się nie mogę temu, iż żąda się od Kościoła wycofania z życia publicznego, jednocześnie każdego tygodnia jest on atakowany w mediach. Jak nie żądanie anarchistów zakazu spowiedzi dzieci i manipulacje wokół tego tematu (ucinanie nagrania w połowie zdania, by wyjąć z kontekstu; co ze standardami etyki dziennikarskiej?!), to wątek kolędy. Państwo dziennikarze, doprawdy, zdecydujcie się. To Kościół ma milczeć i dać się bić? Taka to kultura? To jest antykultura.

Kolęda – co to?

Pod tym słowem kryje się kilka znaczeń: pieśni religijne związane z Uroczystością Narodzenia Pańskiego, albo pieśni noworoczne wykonywane przy odwiedzinach gospodarzy (chodzi o wieś), albo w końcu odwiedziny duszpasterskie w domach parafian. Ze zrozumiałych względów nie będę tu pisał o dwóch pierwszych znaczeniach, ale od razu przejdę do ostatniego.

Szumnie i górnolotnie określanie takich odwiedzin spotkaniem z duszpasterzem (jak ja „uwielbiam” tą mowę kościelną) jest wydarzeniem, które powinno przynieść korzyść tak naprawdę obu stronom. Ksiądz przychodzący do parafian chce się z nimi wspólnie modlić, błogosławić mieszkańcom i domu. Wnieść sacrum do profanum. Przecież Jezus powiedział: „Gdzie dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20).

Dlaczego kolęda jest dobra dla księdza?

Poszukujący sensacji i mamony myślą, że korzyścią dla księdza są pieniądze. Nie. Każdemu księdzu potrzebna jest ta kolęda, żeby mógł być ze swoimi parafianami w ich miejscu zamieszkania i przekonać się o ich życiu. Ciągle zarzuca nam się odrealnienie, odklejenie od życia przeciętnego człowieka. Żeby taki ksiądz, jeśli jest dobrym obserwatorem i słuchaczem (a powinien mieć te zdolności), umiał współodczuwać z ludźmi, do których Kościół go wysłał.

Co z kulturą spotkania? Kiedy mamy się spotkać i rozmawiać ze sobą? Liturgia jest kultem Boga, spowiedź ma na celu pojednanie człowieka z samym sobą i Bogiem. Kancelaria parafialna może być dla wielu krępująca (bo w kolejce jest jeszcze kilka osób, bo się spieszę, itd.).

Żeby uniknąć niezręczności

Ostatnio przeczytałem artykuł prof. Jana Hartmana na temat kolędy. Szczerze się zdumiałem wypowiedzią tego akademika. Zadeklarowany ateista, który zachęca katolików do niewpuszczenia księdza do domu z modlitwą i błogosławieństwem… Tak, mam wątpliwości w szczerość jego intencji. 

Przywołuje on nagranie sprzed kilku tygodni, gdzie ksiądz instruuje parafian na temat przyjmowania go po kolędzie. Mówi tam, że jak gdzieś daleko, to prosi parafian o przewiezienie go, podpowiada, czym można go poczęstować. W pierwszej chwili bardzo źle pomyślałem o tym wydarzeniu. Jednak rozmawiając z zaprzyjaźnionymi małżeństwami, wspólnie doszliśmy do wniosku, że intencja nie była zła.

Sposób przedstawienia nie był szczęśliwy – fakt. Ale w gruncie rzeczy nie było to dalekie od roztropności. Wśród kolędników są przecież nieletni, jest to więc próba odsunięcia zarzutów o nieobyczajne zachowanie względem niepełnoletnich. Wzmagające się choroby cywilizacyjne narzucają przestrzeganie określonych diet. Jeszcze z doświadczenia ministranckiego pamiętam, że niejedna rodzina chce poczęstować kolędowych gości choćby jakąś drobnostką. Chodzi o to, aby uniknąć bardzo niezręcznych sytuacji, w której taki gość musiałby odmówić poczęstunku, okazując tym samym gospodarzom afront i wpędzenia w niepotrzebne koszty.

Kolęda na zaproszenie

Moje doświadczenie jako przyjmującego kolędę wraz z rodzicami, później kolędującego jako ministrant, czy ksiądz, jest różne. W rodzinnym mieście księża publikowali plan kolędy. Gdy wyjechałem na studia do Wrocławia, bardzo się zdziwiłem, gdy któregoś styczniowego dnia do drzwi zapukał ministrant. Ale bez księdza. 

Właścicielka, od której wynajmowałem pokój, wyjaśniła, że w tej parafii właśnie męska młodzież chodzi i pyta, czy rodzina życzy sobie przyjęcia księdza po kolędzie następnego dnia. Jest to w jakiś sposób powiązane z coraz częstszą praktykowaną w parafiach miejskich próbą zaproszenia księdza na kolędę. W czasie Adwentu parafianie mogą zawiadomić kancelarię (albo osobiście, albo przy pomocy przygotowanej wcześniej broszury), kogo należy odwiedzić. Cytowany niedawno w jednym z mediów ks. Damian Wyżkiewicz zarzuca tak postępującym duszpasterzom lenistwo.

Nie mogę się z nim zgodzić. Przychylałbym się do modelu, który właśnie staje się popularniejszy. Dlaczego? Z powodu osobistego doświadczenia. Pozwolę sobie zaczerpnąć przykłady z okresu zarówno ministranctwa, jak i kapłaństwa. Przychodzenie w miejsca, gdzie nikt kolędy nie chce widzieć i przeznaczanie czasu na te miejsca, zabiera czas ludziom, którzy chcą tego spotkania i rozmowy z księdzem. Jak zarzuca ks. Wyżkiewicz, grozi to tworzeniem kółek wzajemnej adoracji. Takie przecież zawsze mogą powstać, gdy ksiądz jest niedojrzały. Doświadczam natomiast wielu spotkań ze świetnymi rozmowami, które mogłyby trwać nieco dłużej i aż się o to proszą. Bo taki jest też nasz cel. A przynajmniej powinien być. Czasami jednak ręce opadają, gdy słyszy się od gospodarza: „Co tak późno?!”

Na koniec

Na drzwiach mieszkań ministrant nie wypisuje jakiegoś równania matematycznego. Inskrypcja „C+M+B+2022” oznacza „Christus mansionem benedicat”, czyli „Chrystus [temu] mieszkaniu błogosławi”. Krzyżyki to wywodzące się z łacińskiej pisowni separatory. Dlatego też nie piszemy żadnego znaku równości. Czasem po roku można zobaczyć „A.D.”, czyli „Anno Domini” – „Roku Pańskiego”. 

Może warto zdobyć się na odwagę i zadać księdzu jakieś pytanie? To jest świetna okazja, by będąc na „swoim terenie” wejść na inny poziom spotkania. A co z kopertą? Ksiądz po nią nie przychodzi. Jeszcze abp Alfons Nossol polecił w naszej diecezji, aby dać możliwość złożenia ofiary raczej w kościele, a nie „zbierać” na kolędzie. Dla mnie samego sprawia to problem, bo wpędza w poczucie jakiegoś inkasenta, a nim nie jestem. Ofiara ma to do siebie, i tego się trzymajmy, że jest dobrowolna. Niech więc tak będzie.

Chętnie pójdę za kilkanaście dni na kolędę. Znowu będę miał okazję spotkać się z moimi parafianami w innej sytuacji, niż na odległość w kościele. Spotkania się z nimi przy stole, ucieszenia ich radościami, smutku ich smutkami. Nim się pożegnam, to życzę pięknych Świąt Bożego Narodzenia, ucieszenia się z narodzin Zbawcy ludzkości. Do zobaczenia!


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
ReklamaHeimat
Reklama
ReklamaMaxima 2
ReklamaHelios
Reklama
ReklamaOptyk Ptak 1197
ReklamaRe-gat
zachmurzenie małe

Temperatura: 3°C Miasto: Strzelce Opolskie

Ciśnienie: 1026 hPa
Wiatr: 9 km/h

Ostatnie komentarze
J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Żeby tylko były dokładne informacje na tych tabliczkach.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 06:39Źródło komentarza: W gminie pojawią się nowe tabliczki informacyjne. Turyści powinni być zadowoleni J Autor komentarza: Jerzy S.Treść komentarza: Kacper! Szczerze gratuluję pasji i zaangażowania w historycznych poszukiwaniach. Kontynuuj i rozwijaj zainteresowania związane z przeszłością swojej małej ojczyzny i pamiętaj: per aspera ad astra... Jerzy S.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 14:52Źródło komentarza: 18-latek z Piotrówki publikuje unikatowe przedwojenne historie J Autor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Przebudowa ulicy Dzierżonia w dzielnicy FosowskieData dodania komentarza: 17.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Kto rządzi w inwestycyjnym wyścigu w powiecie strzeleckim? Oto ranking G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: Akcja wygląda na ratowanie dopłat z kasy EU. Śpieszą się, bo rok się kończy. Ale i tak można było przecież za te pieniądze inne konieczne remonty wykonać. Te pewnie były zbyt skomplikowane aby je zakończyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem.Data dodania komentarza: 4.11.2025, 10:10Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? S Autor komentarza: SmokTreść komentarza: "Objazd był wytyczony przez Kolonowskie i Ozimek, nie możemy odpowiadać za to, że kierowcy nie stosowali się do niego." - Możecie i odpowiadacie. To ZDW przeprowadził remont i jest odpowiedzialny za wszystko, co się z nim wiąże. Jak bierzecie hydraulika do domu na remont instalacji, to odpowiada on za wszystko, czy przy jego okazji zniszczy. Nie zrobiliście bypassu - to wy za to odpowiadacie. Wytyczyliście nierealny objazd na zasadzie dupochronu - to wy jesteście za niego odpowiadacie. Idziemy dalej - sprapraliście dobrą drogę Kolonowskie - Krasiejów: to wy za to odpowiadacie. Znaleźliście na drodze "mikropęknięcia" i zrobiliście z tego pretekst do przeprowadzenia niepotrzebnego remontu. W tym samym czasie na drodze Kolonowskie - Zawadzkie pęknięcia są już nie tylko mikro, ale i makro, droga zaczyna straszyć dziurami, a most na Małej Panwi tylko czeka, by się zawalić, ale tu remont nie jest potrzebny. W rezultacie zamiast dwóch dobrych dróg mamy teraz dwie spaprane. Na dodatek zabieracie się do remontu dobrej drogi Jemielnica - Piotrówka, kolejny przykład radosnej twórczości, gdzie wywalacie pieniądze w niepotrzebne inwestycje, a drogi, które naprawdę remontu potrzebują, stoją i czekają w kolejce na niewiadomo co. I to niestety wy, ZDW za to odpowiadacie.Data dodania komentarza: 30.10.2025, 08:09Źródło komentarza: Drogi po budowie ronda wyglądają jak po wojnie. Kto je naprawi? G Autor komentarza: SkinnyTreść komentarza: "Artoo-Detoo" ;-) (R2D2)Data dodania komentarza: 20.10.2025, 13:36Źródło komentarza: Od śląskiej godki do globalnej sławy. Synek z Raszowej podbija świat technologii
Reklama
Reklama